Jest środek tygodnia. Przed Tobą jeszcze kilka dni pracy, a Ty już dzisiaj masz całkowicie dość.  Terminy Cię gonią. Ludzie denerwują. Negatywne nastawienie Twoich współpracowników jest dziś nad wyraz widoczne, a nieprzyjemni klienci jakoś mocniej niż zwykle wpływają na Twój nastrój. Wszystko bierzesz do siebie. Wreszcie koniec. Pędzisz do domu. Choć „pędzisz” w tej sytuacji to dość odważne słowo, gdyż całe miasto stoi w korku. Co chwilę ktoś zdenerwowany naciska klakson, którego dźwięk stawia Twoje serce na baczność. Przekraczając próg domu czujesz, że pęka Ci głowa. Przy obiedzie opowiadasz Bliskiemu historie, jakie wydarzyły się w pracy. Na nowo martwisz się i denerwujesz: a to na szefa, a to na irytującą współpracowniczkę. Wycieńczona tym, co miałaś za zadanie zrobić w ciągu dnia – nie masz już siły na nic więcej.

 

Tak być nie musi.

 

Jeśli w pracy miałaś ważne zebranie, trudną rozmowę ze współpracownikiem czy podwładnym, wystąpienie przed zarządem – potrzebne Ci było do tego pewne pobudzenie, gotowość, mobilizacja. Bycie w takiej mobilizacji przez dłuższy czas to ogromny wysiłek dla Twojego organizmu. A każda z nas ma określoną ilość energii. Jeśli większość wykorzystasz w pracy, nie będziesz mieć już sił na to, co poza nią. Możesz mieć mniej cierpliwości do bliskich, trudności z koncentracją oraz z przyjęciem jakichkolwiek dodatkowych informacji.

Chciałabym Ci zaproponować nowy codzienny rytuał. Rytuał przejścia – między pracą, a Twoim osobistym życiem. Powoli Ci on na zamknięcie spraw związanych ze sferą zawodową, pożegnanie się z nimi na to popołudnie. Zachęcam Cię do stosowania go każdego dnia po zakończeniu pracy. Nawyk ten przyzwyczai Twoje ciało, umysł i emocje do tego, że właśnie kończy się czas gotowości i możesz się wyciszyć. Teraz wchodzisz w trochę inny świat. Są w nim Twoi bliscy, może przyjaciele, a może kot 🙂 Czas na Twoje pasje, sprawy posuwające na przód inne obszary, nie związane z zawodowymi obowiązkami.

 

Co możesz zrobić po powrocie z pracy?

Zatrzymaj samochód po drodze przy jakimś parku i pójdź na półgodzinny spacer. Jeśli lubisz nordic walking, możesz spokojnie trzymać kije w bagażniku i wykorzystać je podczas spaceru. Po drodze weź kilkanaście głębokich oddechów. Poprzyglądaj się uważnie drzewom, niebu i ptakom. Skup się na odgłosach, jakie do Ciebie dochodzą. Pozachwycaj się światem.


Jeśli jedziesz komunikacją miejską, wysiądź kilka przystanków wcześniej i przejdź się do domu na nogach. Postaraj się wybrać trasę, która poprowadzi Cię przez park lub spokojne uliczki. Tak, żeby jak najbardziej się wyciszyć.


Ustal z bliskimi, że kiedy przychodzisz do domu, masz pół godziny dla siebie. Możesz w tym czasie wypić ulubioną kawę, poczytać książkę czy gazetę. Ważne, żebyś mogła przez chwilę pobyć sama w ciszy i spokoju. Dojść do równowagi.


Zaraz po przyjściu z pracy zmień ubranie na jakieś bardziej wygodne i luźne. Poczuj, że jesteś w domu. Tutaj już nic nie musisz.


Jeśli pracujesz w domu, kończąc pracę wyjdź z niego na pół godziny. Możesz iść pobiegać, pospacerować, posiedzieć na ławce w parku. Wracając zajmij się już swoimi prywatnymi sprawami.


Grasz na instrumencie? Malujesz? Po powrocie z pracy siądź z gitarą czy kartką papieru. Krótkim utworem bądź pracą plastyczną wyraź emocje, jakie są w Tobie. Oczyść się z nich przy pomocy sztuki.


Wytańcz napięcie. Wracając do domu włącz energetyczną muzykę i przetańcz kilka piosenek. Tak jakby nikt nie patrzył 😉 Wyskacz się, zmęcz, pouśmiechaj.

Ciekawa jestem, jakie są Twoje sposoby i pomysły na Rytuał Przejścia? Podziel się z nami!

 

fot. Jonas Jacobsson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *