Idziemy z W. wrocławską ulicą. Jako, że nie widziałyśmy się sporo czasu, opowiadamy sobie anegdoty z ostatnich tygodni. W pewnym momencie temat schodzi na pracę i zarobki. W. mówi, że chciałaby zarabiać więcej. Pytam więc, co by właściwie taka podwyżka zmieniła? Jaka dodatkowa wartość pojawiłaby się w jej życiu> Nie wie… Ale inspiruje mnie do wielu przemyśleń.

W 1990 roku, badając zależność między PKB a poczuciem szczęścia poszczególnych narodów, po raz pierwszy wzięto pod uwagę kraje o różnym stopniu zamożności. Związek ten był bardzo silny, ale tylko i wyłącznie w krajach ubogich. W tych bardziej zamożnych wzrost dobrostanu nie jest już tak bardzo widoczny, mimo, że PKB rośnie nadal.

Oczywiście najbogatsi ludzie doceniają korzyści z  posiadania pieniędzy. Diener, Horwitz i Emmons prowadzili badania na 49 najbogatszych Amerykanach. Mimo zalet płynących z posiadania majątku, co trzeci z nich czuł się mniej szczęśliwy od swojego przeciętnie zarabiającego rodaka. To pokazuje nam, że pieniądze nie mogą stanowić absolutnego źródła szczęścia.

Co sprzyja myśleniu, że pieniądze pomogą nam lepiej myśleć o sobie? Niska samoocena. Prawdopodobnie wierząc w moc pieniądza, który daje władzę, prestiż, możliwość kontroli nad innymi, przypisujemy mu także zdolność do podnoszenia samooceny. Jeśli nasze poczucie własnej wartości jest wysokie, wówczas postrzegamy pieniądze raczej jako narzędzie, a nie cel sam w sobie. I do takiego sposobu myślenia zachęcają nas badacze zajmujący się szczęściem.

Receptą na lepsze myślenie o sobie nie są wyższe zarobki, a nasze doświadczenia. Csikszentmihalyi, profesor psychologii i zarządzania, w swojej książce Przepływ, (bardzo Wam tę książkę polecam!), pisze o warunkach i sposobach doświadczenia flow  w życiu. Jednym z aspektów, który rozpatruje jest właśnie zależność naszego szczęścia i pieniędzy.

„Wzbogaciwszy się bądź zdobywszy większą władzę wierzymy – przynajmniej przez chwilę – że całe nasze życie poprawiło się. Symbole jednak bywają złudne – często odwracają naszą uwagę od rzeczywistości, którą mają przedstawiać. A rzeczywistość jest taka, iż jakość naszego życia nie zależy bezpośrednio od tego, co myślą o nas inni ani od posiadanych przedmiotów. Najważniejszą sprawą jest to, co my myślimy o sobie samych i o tym, co nam się przydarza. Aby poprawić życie, należy podnieść jakość naszych doświadczeń.

Nie uważam, że w chęci zarabiania więcej jest coś złego. Kibicuję temu z całych sił, dopóki dodatkowe złotówki na koncie nie są utożsamiane ze wzrostem poczucia szczęścia w życiu. Tak to niestety nie działa. Jako ludzie dość szybko przyzwyczajamy się do dobrego. Dlatego uzależnianie swojego poczucia szczęścia od bogactwa czy posiadanych rzeczy nie jest strategią, która będzie działała długo. Wyniki badań to potwierdzają. Im więcej pieniędzy mamy, tym mniejszy mają wpływ na wzrost naszego szczęścia.

Co warto zrobić chcąc podnieść swój własny dobrostan? 

Poszukuj okazji do działań, które związane są z Twoimi wartościami i zainteresowaniami. 

Angażuj się w te działania najpełniej jak się da. 

Nie czekaj, aż ktoś zacznie. Staraj się inicjować.

Dbaj o różnorodność swoich aktywności.

Dostosuj do siebie tempo działania oraz jego czas.

Zachęcam Was zatem do bycia tu i teraz. Do bycia i działania.

 

 

 

Bibliografia:

  1. Csikszentmihalyi M., Przepływ, Biblioteka Moderatora, Taszów 2005.
  2. Tyszka T. (red.), Psychologia ekonomiczna, GWP, Gdańsk 2004.
  3. Linley P.A., Joseph S., Psychologia pozytywna w praktyce, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007
  4. Gąsiorowska A., Psychologiczne znaczenie pieniędzy. Dlaczego pieniądze wywołują koncentrację na sobie?, PWN, Warszawa 2014.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *