Nie jestem zwolenniczką uciekania z niechcianej pracy. Za słowem „ucieczka” kryje się dla mnie nieprzemyślana zmiana. Taka naprędce, bez planu na to, co dalej. Skupiona jedynie na tym, by jak najszybciej uwolnić się z niewygodnej zawodowej sytuacji.
Na konsultacje ze mną zawsze przychodzicie z bagażem ze swojej ostatniej pracy. Często w jego skład wchodzą nieprzyjemne emocje jak: frustracja, złość, żal, zawiedzione nadzieje, uczucie pokrzywdzenia. Pojawiają się one szczególnie w sytuacjach, w których dajesz z siebie wszystko, jesteś zaangażowana/y ponad normę, obiecano Ci złote góry, a ostatecznie nic z tego nie wyszło. Szef nie dotrzymał słowa, awans dostał ktoś inny, a Ty zamiast podwyżki otrzymałaś/eś dodatkowe obowiązki.
Możesz się na tym zatrzymać, zatopić w żalu i rozczarowaniu, podgrzewać nieprzyjemne emocje.
Wtedy najczęściej wyobrażasz sobie jak składasz wypowiedzenie, odchodzisz – dokładnie w tej chwili, kasując wszelkie maile od tych, których pozyskałaś/eś do współpracy wraz kontaktami do ewentualnych klientów. Wszystko w małym akcie zemsty. Na chwilę pomaga. Tylko kłopot polega na tym, że w takim emocjonalnym zaćmieniu nie starcza przestrzeni na spokojnie zastanowienie się nad tym, co dalej.
A przecież nie warto odchodzić w próżnię. Zdecydowanie Ty wyjdziesz na tym najgorzej.
Od tego jest tylko jeden wyjątek. Jeśli w pracy doświadczasz mobbingu, odbija się ona negatywnie na Twoim zdrowiu fizycznym i psychicznym – zdecydowanie jest to przesłanka natychmiastowej rezygnacji. Ważne jednak, by w takiej sytuacji znaleźć wsparcie kogoś ze swojego otoczenia lub zgłosić się po profesjonalną pomoc.
Co zrobić, by nie odchodzić w próżnię?
Przepracuj nieprzyjemne emocje
Jeśli tkwisz całą/całym sobą w żalu lub złości na dotychczasowego pracodawcę – wierz mi, to widać i słychać. Chociażby w sposobie, w jaki opowiadasz o swoich doświadczeniach, w przykładach, których używasz. Widać to też po Twoim ciele i mimice.
Jeśli ktoś Cię skrzywdził lub źle potraktował – masz prawo czuć się źle. Masz też prawo skorzystać z pomocy bliskich osób i wygadać im wszystkie swoje przykre przeżycia związane z pracą. Często pierwsze konsultacje z Wami poświęcam właśnie temu, żeby te przykre emocje oswoić i na całą sytuację spojrzeć trochę z innej strony. Poszukać tego, co udało się wynieść z Twojej pracy – kiedyś pisałam o tym tutaj.
Zanim wybierzesz się na rozmowę kwalifikacyjną – postaraj się te emocje podomykać. Jeśli tego nie zrobisz – będzie to trochę wyglądało jak pójście na pierwszą randkę po rozstaniu i opowiadanie na niej o tym, jak poprzedni partner Cię skrzywdził. Nie widać w Tobie gotowości na rozpoczęcie czegoś nowego… A Twój przyszły pracodawca chce zatrudnić kogoś, kto będzie gotowy się zaangażować.
Zanim odejdziesz – znajdź swój kierunek
Tak często skupiamy się na odejściu, że zapominamy pomyśleć, gdzie właściwie chcemy iść dalej. To kiepska motywacja do zmiany pracy. Co prawda tuż po odejściu poczujesz ulgę, ale już po chwili pojawi się lęk i kołatające się w głowie pytanie – I co teraz?
Wyznaczenie kierunku działania jeszcze w dawnej pracy daje Ci czas. A czas jest najlepszym sprzymierzeńcem realistycznego podejścia do sprawy i spokojnego planowania. W panice trudno dostrzec swoje potrzeby i talenty. Wtedy raczej nastawiamy się na przetrwanie i bywa, że trafiamy w jeszcze gorsze sytuacje niż do tej pory.
Staraj się myśleć o tym od czego Cię ciągnie, a nie przed czym uciekasz.
Zadbaj o oszczędności
Uśmiecham się ironicznie, kiedy widzę na niektórych stronach poświęconych rozwojowi osobistemu „romantyczne” zachęty do rzucenia wszystkiego i pobiegnięcia za swoimi marzeniami. Nie żebym nie doceniała marzeń, ale przy takim podejściu z dużym prawdopodobieństwem można liczyć na spektakularny upadek.
Bo marzenia należy osadzać w rzeczywistości, zwiększamy wtedy szansę na to, że się spełnią.
Jednym z ważniejszych w tym obszarze aspektów są pieniądze, które dają Ci poczucie bezpieczeństwa. A kiedy czujesz się bezpiecznie – nie podejmujesz decyzji w panice. Możesz na spokojnie się porozglądać nie przyjmując oferty, która nie spełnia Twoich oczekiwań.
Swoją drogą, nie wiem czy wiecie, ale w Polsce to właśnie wynagrodzenie nadal znajduje się na pierwszym miejscu jeśli chodzi o przyczyny myślenia o zmianie pracy.
Zanim podejmiesz decyzję o drastycznym ruchu – uzbieraj oszczędności. Najlepiej na kilka miesięcy.
Ustal na czym Ci zależy
Te nieprzyjemne emocje, o których pisałam wcześniej można wykorzystać w produktywny sposób. Pod warunkiem, że powiążesz je z przyczynami.
Na spokojnie wypisz na kartce, co odpowiadało Ci w ostatniej pracy, a na co już nigdy nie chciałabyś/chciałbyś się godzić. Weź pod uwagę zachowania swoich przełożonych oraz współpracowników, warunki zatrudnienia, organizację pracy, kulturę organizacyjną Twojego byłego pracodawcy.
Czego potrzebujesz, by w pracy czuć się dobrze i bezpiecznie?
Daj znać w komentarzu jak to jest u Ciebie….
Wartościowy wpis. Punkt trzeci bardzo ważny, ale w moim przypadku oznaczałby kolejne kilka lat (!) w pracy, gdzie jest toksycznie i brak szans na rozwój…
Edyta, każdą sytuację trzeba rozważyć indywidualnie i zobaczyć, co jest większym kosztem – stres w pracy czy stres spowodowany finansami. Istnieje też inna opcja 🙂 – możliwość poszukiwania nowej pracy jeszcze w tej starej. I wtedy płynnie przechodzisz na nowe wynagrodzenie bez konieczności oszczędzania. Ta rada tyczy się głównie osób, które rezygnują bez żadnego zaplecza. Wtedy brak jakichkolwiek oszczędności (choćby na miesiąc) może być bardzo kosztowny emocjonalnie.