Jeśli już jakiś czas tutaj zaglądasz, z pewnością wiesz, że praca jest dla mnie bardzo ważnym obszarem funkcjonowania. Bywa źródłem satysfakcji, radości, dumy i miejscem, gdzie mogę realizować swoje szalone pomysły. Ale równie ważnym, jeśli momentami nie ważniejszym, jest strefa odpoczynku i regeneracji.
Kocham swoją pracę, jednak absolutnie nie zgadzam się ze zdaniem: „Wybierz pracę, którą kochasz a nie przepracujesz ani jednego dnia”. Z moich obserwacji wynika, że wtedy jeszcze trudniej się zatrzymać i postawić sobie granice dotyczące pracy. W efekcie bardzo często pracujesz właściwie cały czas. A praca – czy ją lubimy czy nie – pozostaje pracą. Zużywa zasoby naszej energii. I każdy z nas potrzebuje odpoczynku, chociażby po to, by przewietrzyć głowę i po powrocie być bardziej kreatywnym.
Właśnie dlatego przygotowałam dla Ciebie kilka wskazówek opartych na moim własnym przedurlopowym doświadczeniu. O tym, jak przygotować swoją pracę na urlop. I cieszyć się wakacjami w pełni.
W czasie, kiedy piszę ten post pracuję w kilku miejscach. Jedynym z ich jest Uczelnia – gdzie wykładam, pełnię także funkcję pełnomocnika ds. praktyk (a wielu studentów realizuje praktyki właśnie w trakcie wakacji), pracuję przy dużym projekcie International Military Leadership Acadamy, gdzie wzmacniamy kompetencje przywódcze kadetów z Polski, Portugalii i Grecji. Drugim obszarem, który doskonale znasz – jest blog i konsultacje doradcze w gabinecie oraz on-line. Trochę się tego zebrało. Tym bardziej potrzebuję dobrego planu na to, by żadna w powyższych aktywności nie zakłócała mojego urlopu. Jeśli dobrze wypocznę, po powrocie będę dużo bardziej efektywna.
Domknij to, co da się domknąć
Każde z moich „zawodowych miejsc” przygotowałam do urlopu.
Ostatni tydzień przed wyjazdem na wakcje lubię porównywać do wyścigów biegowych. Na co dzień regularnie i spokojnie wykonuję swoje zadania (biegnę w miarę stałym tempem), ale tuż przed wakacjami przyspieszam (jak tuż przed metą, żeby w efekcie mieć jak najlepszy czas). Wszystko po to, by podomykać to, co da się domknąć. A jeśli z czymś nie zdażę – zawieszam to do czasu mojego powrotu.
Kiedyś tak nie było. Moja fatalna organizacja skutkowała tym, że idąc na urlop zostawiałam wiele rozgrzebanych spraw. I odpoczynek kończył się tak na prawdę stresem i ogromnymi wyrzutami sumienia, które oczywiście prowadzily do tego, że podczas uropu siadałam do komputera i pracowałam.
Dwa tygodnie (może być nawet miesiąc) przed urlopem wypisz wszystkie zadania, jakie musisz wykonać, by w spokoju potem odpoczywać. Rozplanuj je sobie rozsądnie w czasie i do dzieła!
Porozmawiaj z kluczowymi osobami
W każdym z moich światów zawodowych mam przełożonych lub współpracowników, klientów i studentów. Przed urlopem porozmawiałam z każdą z kluczowych osób osobiście lub mailowo, by poinformować, że nie jestem dostępna w terminie mojego urlopu. Zrobiłam to na tyle wcześnie (co najmniej wspomniane wyżej dwa tygodnie), by wspólnie ustalić co do tego czasu przydałoby się zrobić. Z jakich obietnic powinnam się wywiązać, jakie spotkania zaplanować, co delegować i przekazać dalej. Jeśli proszę kogoś o zastąpienie mnie podczas mojej nieobecności, zawsze na spokojnie informuję, co może się zadziać w tym czasie i jakie są scenariusze reagowania.
W zeszłym roku siedziałam sobie na bałtyckiej plaży. Wokół mnie mnóstwo ludzi i parawanów. Obok rodzinka – mama, tato, dziecko… i telefon. A do niego przyklejony ojciec małej dziewczynki, która co chwilę prosiła o jego uwagę. Jednak bezskutecznie. Bo choć w kąpielówkach, on ciagle był w pracy…
Nikt nie wie tyle o Twojej pracy, co Ty sam/a. Jeśli nie wytłumaczysz wcześniej współpracownikom, co mają robić – będą do Ciebie dzwonić w trakcie wakacji. Z najlepszymi intencjami. A to, że Ci przeszkadzają w odpoczynku, będzie już tylko Twoją odpowiedzialnością.
Nikt o Ciebie nie zadba tak dobrze, jak Ty sam/a. Ludzie nie czytają w Twoich myślach, nie mają zapisanego skryptu Twoich granic i planów. Jeśli jasno nie powiesz im, żeby w trakcie urlopu się z Tobą nie kontaktowali z każdą najmniejszą pierdołą – mogą sami się tego nie domyślić. Od Ciebie zależy, na co pozwalasz.
Pozwól się zastąpić
Ja pozwalam. Na czas mojego urlopu przygotowałam wszystkie treści, które mają się pojawić na blogu i w mediach społecznościowych. Dla części z nich można oczywiście zaplanować automatyczne publikacje, jednak nie dla wszystkich.
Moderacja grupy Poszukiwacze i Odkrywcy, rozesłanie przygotowanego przeze mnie Newslettera w tym okresie jest w rękach Gosi Gawlik. Gosia jest moim wparciem przy projektach związanych z blogiem. To ona odpowiada za część zdjęć, a także za graficzne opracowanie Waszych CV. Ma talent, artystyczne oko i jest w tym dużo lepsza ode mnie – sprawdźcie tutaj. Na te dwa tygodnie ma trochę więcej zadań.
Zanim to się stało – wdrożyłam ją, odpowiedziałam na wszelkie pytania, ale przede wszystkim ZAUFAŁAM.
Jak się okazuje właśnie zaufanie do innych dla wielu osób jest zadaniem najtrudniejszym, leżącym u podstaw braku umiejętności dzielenia się odpowiedzialnością.
Zauważam to już u swoich studentów, a w szczególności studentek. To ogromna potrzeba kontroli.
Kolejność jest taka:
- Dana osoba robi wszystko sama (nazwijmy ją Koordynatorką). Powody są różne: ktoś ją kiedyś bardzo zawiódł, nikt nie zrobi tak dobrze jak ona, wstydzi się delegować, bo ktoś może pomyśleć, że się wyręcza zespołem.
- Zespół się zniechęca, bo nie ma co robić. Zaangażowanie spada, ludzie kierują uwagę w zupełnie inną stronę.
- Jako, że wszystkie zadania spoczywają tylko na Koordynatorce – ta po jakimś czasie pada na twarz i doświadcza frustracji.
- Zespół nie angażuje się nadal, bo poczuł się niepotrzebny, a Koordynatorka nie poprosiła wprost o pomoc.
- Koordynatorka dochodzi do wniosku, że miała rację. Ona musi zadbać o wszystko, bo na nikogo nie może liczyć.
I tak koło się zamyka.
Ja wiem, że Ty zrobisz wszystko najlepiej. Ale może zrobi wystarczająco dobrze? Tak po prostu. Jeśli nie nauczysz się delegować i prosić o pomoc, to pewnego piękego dnia nie dasz rady.
Wiesz, możesz też przez cały rok siedzieć w pracy… Nie zdajecie sobie sprawy jak wiele razy słyszałam, szczególnie od osób prowadzących własną działalność, że od kilku lat nie były na wakacjach. Bo nikt nie jest w stanie ich zastąpić. Jak dla mnie – coś tu jest nie tak.
Oczywiście, że w trakcie wakacji będą kontaktować się z Tobą klienci czy współpracownicy. Dobrym rozwiązaniem jest ustawienie na ten czas autorespondera z informacją, kiedy Cię nie ma i kiedy wracasz. Ludzie poczekają ten tydzień czy dwa na Twoją odpowiedź. A świat się wtedy nie skończy i nie wybuchnie. Obiecuję.
Udanych wakacji!
Ola