Wakacje spędziłam w doborowym towarzystwie: Mojego Męża, Marka Hłaski oraz Cesarii Evory. Dwóch dodatkowych kompanów pojawiło się za sprawą książek – Listy – Marek Hłasko oraz Cesaria Evora. Na pozór to dwie nie bardzo przystające do siebie historie. On pisarz, ona pieśniarka. Pochodzili z odległych zakątków ziemi – odmiennych kulturowo, klimatycznie, różniących się poziomem zamożności. Evorę świat dostrzegł dopiero w wieku pięćdziesięciu dwóch lat, Hłasko tego wieku nie doczekał, a pierwsze opowiadanie opublikował już w wieku lat dwudziestu.
Coś poruszającego jest w tym, że życie człowieka można zamknąć w ponad 400 stronach. Siedząc w kawiarni i wpatrując się w morze, zdałam sobie sprawę, że obie te postaci miały jedną cechę wspólną – odwagę życia i tworzenia w zgodzie ze sobą. Zauważyć to można przy różnych okazjach. W trakcie występu na scenie czy fragmentach listów do wydawców. Poczytajcie sami.
Fragmenty z książki Elżbiety Sieradzińskiej, Cesaria Evora :
Publiczności się nie narzucała, nie robiła niczego, by się jej przypodobać. Ze swych koncertów nie robiła show, nie nawiązywała bliskiego kontaktu z widownią, nie próbowała prowadzić dialogu, zapraszać do śpiewania. Nie umiała dziękować za oklaski i wiwaty ( … ) Zwykle oszczędne „obrigada”, dziękuję, zastępowało końcowe całuski i ukłony.
***
– Dlaczego chodzisz boso?
– Aaa… Bo lubię. Teraz mam wybór i to, że jestem znana, pozwala mi robić, co mi się podoba, i z tego korzystam. Więc gdy tylko mogę, chodzę boso, nie na ulicy oczywiście, szczególnie we Francji, gdzie notorycznie jest mi zimno. ( … ) Gdy jestem na scenie, publiczności to nie przeszkadza; ostatecznie śpiewam ustami, a nie stopami.
Fragmenty książki Listy – Marek Hłasko zebrane przez Andrzeja Czyżewskiego:
W żadnym wypadku nie zgodzę się na zmiany poczynione przez Pana. Wysłałem Panu w tej sprawie telegram. Rezygnuję z publikacji i odeślę Panu telegraficznie pieniądze, o ile nie jest Pan w stanie zaakceptować mojego tekstu. Jeśli ja piszę „będę ją rżnąć”, to chcę, aby tak było, i proszę mi nie poprawiać na „spać z nią”.
***
Książka, którą powierzam Panu, była pisana przeze mnie lat pięć i pięć razy od początku do końca. Czy nie uważa Pan, że należy mi się mizerna satysfakcja w postaci czytania dokładnie tego, co chciałem napisać?
Tak często powstrzymujemy się przed zrobieniem czegoś ze względu na lęk przed oceną. Chciałabym wyjechać i poznać inne kultury, ale boję się mówić po angielsku. Tak lubię śpiewać, ale z pewnością ktoś stwierdzi, że robię to beznadziejnie. Myślę o występach publicznych, ale obawiam się, że inni krytycznie ocenią mój wygląd. I tak sobie po cichu marzymy, a potem w obawie przed tym, co pomyślą inni, spychamy te marzenia w nieokreśloną przyszłość. Z reguły tłumaczymy sobie, że jak już w końcu schudniemy, będziemy mówić po angielsku idealnie, odbędziemy 500 lekcji śpiewu (na które oczywiście nigdy się nie zapisujemy), wtedy przyjdzie czas na ich realizację. Kłopot w tym, że on bardzo często nie nadchodzi…
Niestety przyjdzie taki moment, kiedy na realizację naszych marzeń, potrzeb, będzie za późno. Dlatego, że nie będziemy mieć już wystarczających sił ani zapasu czasu. Bonnie Ware pracowała w hospicjum. Prowadziła ze swoimi podopiecznymi rozmowy, które zainspirowały ją do napisania książki The Top Five Regrets of the Dying. W trakcie rozmowy zadawała im pytanie o to, co chcieliby w swoim życiu zrobić inaczej, gdyby mieli taką możliwość. Według autorki najczęściej pojawiającą się odpowiedzią było:
Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni.
A Ty, co zrobisz, jeśli przestaniesz się bać?
Świetny wpis!
Wydaje się takie proste….., a jest tak trudne 🙂